środa, 4 maja 2016

31. Dni Ułana wspomnienie

31. Dni Ułana z Kuchnią Polową Poznań


Poznańskie Dni Ułana odbyły się 23-24 kwietnia i tradycyjnie zgromadziły tłumy miłośników oręża i kawalerii. To nie tylko historyczna rekonstrukcja, ale wydarzenie łączące pokolenia, a także forma wypoczynku i rekreacji na łonie natury. 

Kuchnia Polowa Poznań wzięła na swoje barki "wyzwanie" nakarmienia wszystkich uczestników imprezy. Byliśmy z wami na Woli oraz podczas niedzielnej inauguracji w Parku Cytadela. Nie ukrywamy, że klimat panujący podczas dwóch dni obchodów zasilił nas nowymi pokładami energii i dał wiele nowych inspiracji, takich jak Spucnij obiad z nami i Templariuszami, na którym widzimy się już w najbliższą niedzielę.

Podczas Dni Ułana udało nam się porozmawiać z Panem Markiem Drabikiem, komendantem 17 Pułku Kawaleryjskiego, który opowiedział o swoim hobby.


Kuchnia Polowa Poznań: Panie Komendancie, wiele młodych osób interesuje się historią, ale niestety zazwyczaj kończy się to na czytaniu książek  i zajęciach w szkole. Doskonałą alternatywą jest tworzenie żywych pomników historii i angażowanie się w działalność społeczną. Pan, jako osoba dowodząca pułkiem kawaleryjskim, wie najlepiej co jest misją "Ułanów XXI wieku", czy mógłby Pan przybliżyć najważniejsze elementy działalności?

P. Marek Drabik: 17 Pułk Kawaleryjski przyjął barwy 17 Pułku Ułanów Wielkopolskich im Króla Bolesława Chrobrego i na co dzień zajmuje się podtrzymywaniem tradycji i pamięci o żołnierzach walczących za naszą ojczyznę. Nasz oddział liczy 20 osób, natomiast wszystkie kluby kawaleryjskie na terenie kraju angażują w swoją działalność około 150 osób.

KPP: A czym zajmuje się Pański oddział na co dzień?

P.M.D.: Myślę, ze najtrafniej nas określa tytuł "Żywy pomnik historii" i staramy się, aby nasze działania miały taki charakter. Przyjmując barwy organizacji, która już nie istnieje zobowiązaliśmy się pielęgnować nie tylko wydarzenia z przeszłości, ale również dbać o groby i cmentarz, na którym Ułani spoczywają. Często pojawiamy się w szkołach, wygłaszamy wykłady i organizujemy wystawy.
Posiadamy oryginalny sprzęt, którego używali Ułani przed II Wojną Światową i regularnie go konserwujemy, najczęściej są to rowery, ale również elementy wyposażenia żołnierzy.

KPP: A konie?

P.M.D.: Konie były podstawowym środkiem lokomocji dla Ułanów i konsekwentnie te zwierzęta należą do naszych szeregów. Niestety jest to dodatkowy wydatek, ponieważ utrzymanie konia to koszt około 200 złotych na miesiąc, oprócz tego jest to hobby wymagające czasu oraz uwagi. Konia należy regularnie oporządzać i ujeżdżać. Co dla wielu osób jest dodatkową motywacją, przeradzającą się w sens życia.

KPP: Gdyby jakaś młoda osoba zdecydowała się na wstąpienie w wasze szeregi, czego może się spodziewać?

P.M.D.: Jeśli będzie to osoba poniżej 18 roku życia, zostaje kadetem. Może liczyć przede wszystkim na lekcje jazdy konnej, wielu z nas ma swoje zwierzęta, ale można je również wypożyczyć.
Najważniejszym elementem naszej działalności jest nauka historii, kadeci oraz inni żołnierze mają nieograniczony dostęp do książek, aby ciągle się dokształcać.
Na spotkaniach ćwiczymy musztrę, rozmawiamy, staramy się wdrażać nowe pomysły. Bardzo interesującym elementem są zajęcia na strzelnicy.
Z doświadczenia wiem, że jeśli ktoś lubi integrację i interesuje się historią, to przynależność do naszej organizacji jest miłą formą spędzania czasu.

KPP: Czy mógłby Pan przybliżyć z czego składa się umundurowanie Ułanów?

P.M.D.:Prawdziwy żołnierz najpierw zajmuje się swoim wierzchowcem, więc zaczniemy od najlepszego przyjaciela ówczesnych wojskowych . Bezpośrednio na konia układamy czaprak, czyli podkładkę, na którą zakładamy siodło wojskowe z sakwami, napierśnik łączący siodło ze zwierzęciem oraz strzemiona. Na koniu Ułani przewozili również pałatkę oraz owsiak z owsem dla konia. Bardzo ważne jest ogłowie, w skład którego wchodzą: uździenica, wodze i musztuk, bez tych elementów nie poprowadzimy konia.
Mundur Ułana to okrycie wierzchnie, czyli: kurtka mundurowa, spodnie bryczesy, koszula, oficerki, czapka ułańska, szelki, pas główny. Lekka kawaleria, była uzbrojona w karabinek, bagnet i ładownicę z amunicją. Dodatkowymi elementami wyposażenia były rękawice i maska przeciwgazowa. Ze względu na długie podróże w okresie wojennym żołnierze mieli przy sobie koc, płaszcz, wodę i jedzenie.
Przy siodle mamy również zamocowaną szablę oraz lance.

KPP: Czy sprzęt oraz całe wyposażenie którym Panowie dysponują jest oryginalne i było używane przed II wojną światową przez Ułanów?

P.M.D. Poruszamy drażliwy temat, ponieważ wielu nadgorliwych fanatyków historii odwzorowuje wszystkie elementy umundurowania oraz sprzętu, używając tylko oryginałów. Natomiast należy zwrócić uwagę, że podczas wojny wszystko szybko się zużywało i Ułani musieli szukać zamienników.
Podczas bitew ginęło wiele koni, a ich miejsce zajmowały inne, które często nie były wyszkolone. Podczas wojny liczy się tylko walka i obrona kraju, sprzęt oraz mundur spada na drugi plan pełniąc funkcję dodatkową.

KPP: Dziękuję Panu za rozmowę i udzielenie wielu wyczerpujących informacji.

P.M.D.: Również dziękuję i pozdrawiam wszystkich uczestników Dni Ułana.


Fot. Stanisław Sowa

Fot. Stanisław Sowa

Fot. Stanisław Sowa

Fot. Stanisław Sowa

Fot. Stanisław Sowa

Fot. Stanisław Sowa

Fot. Stanisław Sowa

Piechota z Łowicza 

Spacerując i oglądając stoiska upamiętniające czasy II Rzeczypospolitej, natrafiliśmy na bardzo charakterystyczny baner zachęcający do wstąpienia w szeregi 10 Pułku Piechoty. Stoisko składało się z małego stolika na którym były ułożone pocztówki w drewnianych skrzynkach, a obok nich stało piękne, białe gęsie pióro, którym żołnierze wypisywali życzenia na kartkach.
Źródło: www.facebook.com/shim10pp
Panowie na pytanie "Co należy zrobić, aby dołaczyć do organizacji im. 10 Pułku Piechoty w Łowiczu", odpowiedzieli: "Każdy, kto jest chory na dawną Polskę świetnie się nadaje, aby wstąpić do Piechoty". Dodatkowymi kryteriami jest niekaralność, pełnoletność oraz zainteresowanie historią.
Źródło: www.facebook.com/shim10pp

Podsumowując...

31. Dni Ułana w Poznaniu były świetną alternatywą na spędzenie sobotniego oraz niedzielnego popołudnia. Każdy kto uczestniczył w tych obchodach mógł nie tylko zjeść dobry obiad lub kolację z Kuchnią Polową, ale również skorzystać z wielu innych atrakcji oraz zaangażować się w działalność historyczną i społeczną. 
Z naszej strony możecie być pewni, że również będziemy organizować imprezy historyczne i nie raz zaskoczymy was kulinarnie :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz